piątek, 20 lutego 2015

Za jakie grzechy?!

Jakie będą Rzeczypospolite?
Dlaczego tak durne młodzieży chowanie?
Czy kiedyś w sejmie zasiądą wyłącznie światli ludzie?
Skąd tylu flejtuchów w Polsce?
Kto tak źle wychował nam elity?
Co z tą Polską?
Do czego zmierza świat?

KONIEC Z TYM!
Przestałam martwić się i wściekać na rzeczy, na które nie mam wpływu. Niech martwią się Ci, którzy się kompromitują durnymi decyzjami, intelektualnym dnem i brakiem moralnego kręgosłupa
Nie oglądam telewizji od paru miesięcy. Jeden serial. Czasem siesta w niedzielę z HBO. Taki efekt tego bajzlu, który gdzie okiem siegnąć.
Niech mi nikt nawet NIE WSPOMINA o politykach, celebrytach, górnikach, blokadach dróg i innych.
Ja tu mam w domu własną jazdę bez trzymanki, z alzheimerem, ślepotą, głuchotą, demencją, nowotworem i paroma jeszcze !
I niech mi nikt nie wspomina nawet o CHOROBACH! Niech nie jęczy, nie delektuje się bólem, nie rozsnuwa porywających wizji schorzeń i ich historii, bo póki się rączkami i nóżkami rusza, trzeba spierniczać jak najdalej od tematów, które nijak człowieka na duchu i zdrowiu nie podniosą.

Co poradzisz? NIC!
Na oba powyższe.

Zamartwianiem się, współ-stękaniem i licytowaniem. Kto głupszy, kto chorszy, w którym kraju byłoby nam lepiej, i kogo bardziej napieprza nerka.- NIE PORADZISZ.

Gdybym mogła, zwiałabym na drugi koniec galaktyki. Już natentychmiast, z walizką czy bez.
Byle uciec od krzyżowego ognia wiecznie ujadających telewizorów starszyzny i ciagłego utyskiwania, czarnowidztwa, niezadowolenia z życia w ogóle.
Ale nie mogę. Jestem TĄ, CO MOŻE WSZYSTKO. Ale nie to.

Więc się odcinam. Od mediów (poza blogami) od fejsbuków (nigdy mnie tam nie było zresztą) od rozmemływania w tysięcznym geriatrycznym monologu, kto na co i od kiedy chory, od zaplutych obelgami tabloidów, stron www i ulotek przedwyborczych, od wszelkiego bagna, w które NIE MUSZĘ wdeptywać, bo po co mi to???
I coraz bardziej doceniam to, że umiem się cieszyć byle czym i coraz mniej przejmować pierdołami.

Uciekam też od ludzi, z którymi stykam się chcąc nie chcąc na przystanku, w pracy (OCH!!! Ile tu nieszczęśliwych marud!!!), w sklepie, na imprezie, którzy skutecznie potrafią obrzydzić wszystko, co jeszcze mi pięknego na tym świecie zostało, a którym najchętniej podsunęłabym pod nos taką oto opaskę:


To co? Koniec gadania! Nie jęczeć!
DO ROBOTY!
Okna myć!
I niech mi nikt nawet NIE PRÓBUJE włączyć ŻADNYCH wiadomości!!

A na odreagowanie stresów i wyleczenie się z naszych polskich zapyziałych porosłych mchem kompleksów polecam DOBRE KINO. Zaopatrzcie się w chusteczki, bo łzy lecą ciurkiem.
Ze śmiechu:))))


Wrzućcie na luz jak Lewkonia:))) Dacie radę!



15 komentarzy:

  1. Lewkoniu...od 5 lat nie mam tv....wiadomości oglądam sporadycznie....aby- jak to mówi mój małżowinek-sprawdzić ,czy to Polska jeszcze:)) jestem dzięki temu jeszcze większa optymistką:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Qrko, jak ja doceniam każdą chiwilę, której nie topię w ekranie TV!!! To jak rucić palenie i piecie za pierwwszym razem. Sztuka, ale możliwa, gdy motywacja wychodzi od środka.

      Usuń
  2. Jak wiesz, telewizora nie mam. Codziennych gazet nie czytam, z internetowych wydań nie korzystam. Nawet na pocztę wchodzę omijając stronę główną. O świecie wiem tyle, ile powie mi radiowa Trójka i myślę, że to w zupełności wystarczy i pozbawia mnie 80% treści o niczym, tanich sensacji i ludzkiej głupoty. Mój system nerwowy by tego po prostu nie wytrzymał.

    PS. nie wiem, czy świadomie, czy nie, ale zostałam przywołana do porządku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świadomie, Kochana, świadomie :)))) Właśnie uśpiłam teściową, teścia wysłałam na zakupy, poszorowałam podłogi i ... wkładam maseczkę na twarz. Myślisz,ze dla urody? No, nie, takich cudów to nawt ja nie potrafię. ŻEBY SIĘ ODCIĄĆ!!!!! Bo za godzinę będzie tu maoja mam, po którą Z właśnie pojechał, i cisza jak ta może wróci w marcu:))) Nie miałam pojęcia,że godzina spokoju i bycia sam na sam to tak fajnie dłuuuuuugo. Nie miałam pojęcia do grudnia. Zmiana perspektywy to bardzo cenne doświadczenie. Uczy bardzo szybko się dostosować, i to bez marudzenia, na które czasu brak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie masz wrażenia, że dawno, dawno temu, gdy telewizja była czarno-biała, miała dwa programy i to dopiero od popołudnia a gazety zdobywało się u pani z kiosku życie było jakby spokojniejsze. Gdzieś tam na pewno trwały wojny, ludzie się zabijali, kradli, oszukiwali...jak to ludzie, ale dla nas światem była okolica ze swoimi małymi sensacjami i dramatami na miarę małego miasteczka. Teraz musimy żyć dramatami i problemami obcych ludzi i chcąc nie chcąc mamy je w głowie, bo zewsząd o nich do nas krzyczy świat. Cudownie byłoby się od tego odciąć, ale przecież dopadną nas i tak, nie uciekniesz od tego niestety... Mimo wszystko, warto próbować. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż spróbuję, bo wcale nie muszę żyć problemami całego świata. Jak mnie dopadnie - i tak nic nie będę w stanie zrobić. To po co się zamartwiać już dziś. I koniecznie obejrzyj ten film, który polecam. Rozerwiesz się po ciężkich dniach remontu (lub w antrakcie:)))

      Usuń
  5. Kochana, mam tak samo. I choć od świtu radio poszerza naszą wiedzę o świecie, ograniczamy się do własnej przestrzeni, do swojej małej domowej ojczyzny. Co być może smutne, bez planów na przyszłość. Liczy się rodzina, przyjaciele, praca i codzienność ze swoimi małymi radościami ... tu i teraz.

    Ściskam:)
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plany na przyszłość? Tomaszowo, by zdrowym psychicznie - to najlepszy plan, od którego zależy reszta:))) A słuchając tego, co się wyprawia i przejmujac się tym, zamartwiając i bojąc o jutro nie można w ogóle cieszyc się czymkolwiek. Więc taki mam plan - wyłaczyć myślenie. Nie empatie i nie rozsądek, ale angażowanie sie emocjonalne w sprawy, które dzieją się poza ną, poa moją wolą i któym przeciwdziałać nie jestem stawnie. Mogę zakładac ule dla pszczół, dokarmiać bezdomną zwierzynę, budować studnie w Kongo, obdarowywać biednych, ale nie stawię tamy całemu złu tego świata. Przerosło wszelkie granice wyobraźni, przerosło wszelkie granice człowieczeństwa.

      Usuń
  6. Och! Jak mam ochotę Cię wyściskać za powyższe (a wcale nie jestem taka znowu wylewna w uścickach). Mam podobnie - unikam. I dobrze mi z tym. Nie zawsze się da przed wszystkim(i) uciec, ale gdy mogę - uciekam przez zalewem żółci narzekań, stękań, licytacji...
    Owszem, czasem każdy chwile słabsze miewa, to napiszę sobie zdanie czy dwa (;-)) na blogu o szczerbatej czy bolącej rzeczywistości. Mówić o tym nie lubię, zresztą większość chce mówić, słuchać - mało kto.
    Lewkoniu (;-)), niech Cię omija medialna chryja i dookolne potworności burej rzeczywistości. A kysz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://ilustris.pl/pocztowka-a-0025,3,5628,350

      Usuń
    2. GENIALNE!!!:)))
      Och tam, zdanie czy dwa, to jak wentyl bezpieczeństwa - czasem można sobie dać upust i podzielić się z bliźnim tym, co uwiera. Ale żeby CAŁY DZIEŃ? CAŁE ŻYCIE? Nie mówić/ słuchać o niczym innym, niż te brudy, które omywają nasze małe wyspy-domy, w końcu jedyne nasze azyle?
      Aktualnie włączyłam głośno Youtube, żeby nie słyszeć płynącej ciurkiem zza cienkiej ścianki litanii skarg na schorzenia wszelkiej maści od dziecięctwa, po dziś, albo i po grób. Jestem osaczona złą energią. RA-TUN-KU!

      Usuń
  7. Dzięki Kochana za ten wpis! U nas również taka strategia - świata nie uda się już naprawić:))) Natomiast można pomagać w najbliższej sobie okolicy i to robimy.. TV nie mamy w ogóle, a jedynych wiadomości słuchamy w Trójce, w drodze do pracy. Wystarczy. Bezproduktywnemu marudzeniu mówimy - NIE:) Dobrego tygodnia Lewkonio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj wyłączyć mojemu teściowi telewizor o 6.30, czy w południe, a nawet po 24. ON OGLĄDA!!! Chrapiąc! takiej wiązanki, jaką potrafi puścić, ktokowliek dotknie jego pilota w życiu nie słyszałaś!

      No dobra, bo teraz to już narzekam...

      TRÓJKA - moja ukochana:))) I tego się trzymam:)))

      Usuń
  8. Tak, to prawda, za dużo narzekamy. Powinnam się częściej gryźć w jęzor, mea culpa.
    Ściskam mocno Elizko! A francuskie komedie uwielbiam, więc wciągam na listę do obejrzenia.
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń

polecam

Ojcowie i córki

 Przeczytałam kiedyś, że wszyscy jesteśmy zranionymi dziećmi. To zdanie wraca do mnie w gorszych momentach i im jestem starsza, tym głębiej ...

ulubione