Mam taki plan: żadnych pomników. Kremacja, posiać mnie w lesie. Posadzić nade mną brzozę.
Kiedyś.
Przedtem zdążyć nacieszyć się tymi, którzy potrafią zostawić po sobie wyraźny ślad i zmienić życie wielu, wielu z nas.
Jak oni:
Być mistrzem radości życia, wirtuozem w splataniu zwyczajnych dni w piękną powieść...
"Jeśli tylko pozbędziemy się lęku i na chwilę otworzymy na to, co nam życie przynosi, a między innymi przynosi nam także śmierć, to gwarantuję, że nawet jeżeli to będzie bardzo, bardzo bolesne doświadczenie, to równocześnie da nam wiarę i poczucie, że wszystko ma sens, bardzo głęboki sens. To bardzo ważne, żeby tego doświadczyć. Bez sensu nie da się żyć." M.B.
Być czyimś mentorem, drogowskazem, natchnieniem...
Lub po prostu żyć tak, jakby się chciało, żeby o nas mówiono po śmierci...
Żeby dobrze mówiono...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz