wtorek, 26 maja 2015
O, mamo!
Co mnie łączy z naszymi synkami?
Och, mnóstwo rzeczy, ale ostatnio najbardziej
MUZYKA!
Dziś C. (21) podesłał mi zamiast kwiatka swoje ulubione na lastfm.
90% z tego słyszałam, kojarzę z nazwy lub tak jak on UWIELBIAM od lat :)))
Dziś na przykład słucham sobie z jego/mojej listy tego z jakże prawdziwym tekstem:
Zaś B. (26) ukochał sobie zawód najpiękniejszy na świecie, bo łączy w sobie i miłość i medycynę, a ponad wszystko chęć niesienia pomocy słabszym, czyli to, czego zawsze uczyłam moich synków . I teraz mamy wspólne spełnione marzenie i nowe wyzwanaia przed nami :))) Jego - stać się bardzo dobrym i ulubionym w okolicy wetem, moje - kupić mu aparat do USG:)))
Ech, te więzi. Cudne są i z wiekiem tak się zmieniają.
Ale pozostaje od zawsze i na zawsze to samo, moje ulubione " Mamuś, co jest do jedzenia?"
Wszystkim Mamusiom życzenia najszczersze, by ich Szczęścia zawsze o nich pamiętały:) Dużo miłości Wam życzę:)
Lewkonia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
polecam
Ojcowie i córki
Przeczytałam kiedyś, że wszyscy jesteśmy zranionymi dziećmi. To zdanie wraca do mnie w gorszych momentach i im jestem starsza, tym głębiej ...
ulubione
-
Obok tych ogromnych, które duszą skulonym w gardle płaczem, są i te lekko różowe nostalgią, fiołkowe letnim zmierzchem, ciepłe od słońca na ...
-
"Spójrzcie na nas, zabiegani, spóźnieni, ciągle w pośpiechu. Taka już jest ludzka natura. Z czasem wszystko zaczyna się układać. (......
Dziękuję ;) i tego samego życzę Tobie :)
OdpowiedzUsuńChyba nie musimy się martwić o spełnienie się tych życzeń:)))))Mamy CUDOWNE dzieci:))))
UsuńIle jeszcze przede mną - rysunki poprawiły mi nastrój jak nigdy :-))) No i wzajemnie! Wspaniała Mamusiu!
OdpowiedzUsuńNo takl, Ty wciąż jesteś na etapie między "karmi ohydną zupą" a "na pewno nie jestem jej dzieckiem" :)))) OJ, Duuuużo przed Tobą, zbliża się tajfun, TRZYMAJ SIĘ POKŁADU, MAMUŚKU!!!!:))) Naprawdę WARTO to przeżyć:))))
UsuńI pięknie, i dumnie, i radośnie Ci musi być! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńJaki fajny obrazkowy załącznik. :-))
I muzyczny też.
PS Gdzieś tam może ostatnio mijałam Twój ogród, bo do Krasiejowa z dziatwą szkolną wyprawę miałam. ;-)
A zdaleka jechaliście? Od której strony Opola zajeżdżaliście?
OdpowiedzUsuńBo my mieszkamy na zachód i troszkę w dół, a Krasiejów leży na wschód od opola pod Ozimkiem.
Byłam, widziałam, uśmiałam się z rekinów ludojadów i innych tyranożarłów, też z dziatwą :))))
Oj, dumnie mi i w ogóle:))) A po wrzuceniu posta dostałam od synków ... płytę Knopflera:))) Wymarzoną, ACH!!!
Hmm, słabo się orientuję, ale z tego, co wiem, to Opole minęliśmy bokiem a jechaliśmy z Wrocławia.
UsuńLubię Knopflera a dawno nie słuchałam. Odświeżę.
Śliczne zdjęcia na górze. I jest Twój-mój ulubiony, niebieski dzbanek. :-)
Wszystkiego najlepszego. PS fajna ta grafika ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne te schematy, na razie potwierdza mi się dla mojego dorosłego 20-latka. Młoda, z racji tego, że o 7 lat od brata młodsza stara się podganiać i w etap "nie są moimi rodzicami" weszła gdzieś w okolicach 12,5. Łatwo nie jest, bo już widzę, że dziewczynki przechodzą przez to intensywniej emocjonalnie i boleśniej dla rodziców. A może to po prostu my jesteśmy starsi i mniej odporni. Cóż jednak zrobić. Trzeba wydobyć najgłębsze pokłady miłości, wyrozumiałości i cierpliwości i ... przetrwać. Na szczęście siwe włosy można ufarbować ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zawodowych wyborów Starszego. Piękny i trudny zawód sobie wybrał.
To prawda, że dziewczynkom ciężej przychodzi zmagać się z egzystencjalnymi i emocjonalnymi wyzwaniami dojrzewania, stają się nadwrażliwe i wszystko biorą sobie głęboko do serca i analizują każdą uwagę, spojrzenie, i zachowanie koleżanek, a rodziców odsuwają na dystans. Chopcy są bardziej gruboskórni, opryskliwi ale nie zmienia sie im cały świat w momencie, gdy odkryją,że są już mężczyznami. Eh, dziewczynkom zawsze dużo trudniej w każdym wieku:)
UsuńA zawód bardzo absorbujący i pochłaniający dużo czasu, właściwie na każde wezwanie i bez względu na święto - szefowi i choremu piesku/misiu/kotku się nie odmawia:)))