Weekend w Poznaniu. Znowu stare ulubione kąty.
Króciutko, lecz odmładzająco, jakby przez wrota czasu niedomknięte przecisnąć się i przebiec lekko, falując sukienką, przez park, mostek, plac znajomy.
Siąść na ławce w słońcu i chłonąć obudzone wspomnienia.
Uśmiech nie schodzi mi z buzi :)
Kocham to miejsce, jak kilka innych, lecz z innych powodów.
Poznaniu, wrócę nie raz do ciebie, do siebie, do nas :)
Wielkopolska pochodzeniem
Lewkonia :)
W poznaniu bylam 50 lat temu i w tamtym roku...za malo bylam, bo miasto prawie mnie urzeklo, potrzebuje wiecej czasu by mnie urzeklo...Ladne zdjecia, a te bratki sliczniutkie. Ty tez sliczniutka! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńGrażynko, z pewnością można się w nim zakochać. W mieście i w ... chłopaku :D Ja tak zrobiłam 34 lata temu :D Może kiedyś będziesz miała okazję na dłuższy pobyt i spacer po nieoczywistych miejscach tego miasta :)
UsuńPromiennie, w Poznaniu i - zdaje się - w Tobie. :-)
OdpowiedzUsuńByło przez tydzień ... a potem nadciągnęły chmury....
UsuńRozdmuchuj je i wymiataj.
UsuńJak pięknie :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Poznań jest urokliwy :)
UsuńJak sie ucieszylam z Twojego komentarza na moim blogu! bardzo...czekam na relacje z Wiekszyc! przesylam serdeczne usciski!
OdpowiedzUsuń